We wrześniu 2006 roku spędziliśmy fantastyczne dwa tygodnie w Alpach wędrując wokół Mount Blanc. Niezapomniani ludzie, fantastyczne krajobrazy i mnóstwo czasu na własne przemyślenia. W dwa tygodnie przeszliśmy prawie 200km w trzech krajach, pokonując całkowitą różnicę wysokości ponad 10 000m. Oto fotograficzny zapis tego co w tym czasie wspólnie przezywaliśmy.
.
Aiguille du Midi widziane z Chamonix
Pierwszy dzień treku. Wiszący most nad Bionnassay.
Kropla skałę drązy...
Lac Jover nie leży na głównej trasie treku. Jednak warto nadłożyć dwie godziny aby zobaczyć okoliczne szczyty odbijające się w jego tafli.
W drodze na Col du Bonhomme (2329mnpm) niesamowity upał dawał się we znaki. Ponad 1500metrów wspinaczki przy takiej pogodzie robiło swoje. Jednak widoki rekompensowały wszystko.
I wreszcie u celu - w dole Refuge du Col de la Croix du Bonhomme (2433mpnm) - przepieknie położony, prowadzony przez czwórkę zapaleńców, którzy stworzyli w nim niepowtarzalną atmosferę. Jeśli chcecie gdzieś zostać dłużej i odpocząć to jest to na pewno właściwe miejsce.
Pierwszy dzień treku. Wiszący most nad Bionnassay.
Kropla skałę drązy...
Lac Jover nie leży na głównej trasie treku. Jednak warto nadłożyć dwie godziny aby zobaczyć okoliczne szczyty odbijające się w jego tafli.
W drodze na Col du Bonhomme (2329mnpm) niesamowity upał dawał się we znaki. Ponad 1500metrów wspinaczki przy takiej pogodzie robiło swoje. Jednak widoki rekompensowały wszystko.
I wreszcie u celu - w dole Refuge du Col de la Croix du Bonhomme (2433mpnm) - przepieknie położony, prowadzony przez czwórkę zapaleńców, którzy stworzyli w nim niepowtarzalną atmosferę. Jeśli chcecie gdzieś zostać dłużej i odpocząć to jest to na pewno właściwe miejsce.