środa, 26 grudnia 2007

Znowu Francja

Jesteśmy na Col de Balme. Tutaj przebega granica pomiędzy Szwajcarią i Francją. Przed nami Mont Blanc dominujące nad doliną Chamonix. Po raz pierwszy pojawia się poczucie, że to już koniec.... niestety.

Ostatnie dni zachowały jednak dla nas kilka niespodzianek. Pierwsza to przejście z Tre le Champ to Lac Blanc w większości bardzo strome i zabezpieczone łańcuchami i stalowymi drabinkami.

Klasyczny widok, który mozna znaleźć praktycznie w kazdym opracowaniu dotyczącym TMB czyli Lac Blanc (Białe Jezioro). Tylko ze tak naprawde wlaściwe Białe Jezioro znajduje się jeszcze 150metrów wyżej i nie jest nawet w połowie tak atrakcyjne.


Ten znak zauważylismy dopiero po przejściu całej ściezki.... To się nazywa mieć szczęście.

I wreszcie stało się. Jesteśmy na Le Brevent. To juz jest koniec naszej wspólnej wędrówki, którą zaczynaliśmy we dwóch a skończylismy w czwórkę. Przepiękne, niezapomniane dwa tygodnie. Wspomnienia zostaną do końca życia.


1 komentarz:

Unknown pisze...

Miałbym pytanie. Czy na szlaku z Trient przez Col de Balme do Tre Le Champs są jakieś większe trudności i niebezpieczeńswa ?
Ile czasu zajmuje przejście tego odcinka ?